Od 1997 r. pracuje w Warszawie. W Rosji ukończyłem Politechnikę. Mając około 40 lat zarządzałem 3 dużymi firmami (ok.100 osób).
Dużo chorowałem: chroniczne zapalenie gardła, płuc (dwa razy w roku), bronchit, cierpiałem na bóle kręgosłupa, stawów i mięśni, hemoroidy, miałem chore nerki i wątrobę itd., paliłem 60–70 sztuk papierosów dziennie.
Stres i nerwy doprowadziły mnie do wewnętrznego wyczerpania organizmu. Wszystkie metody rehabilitacji przeprowadziłem na sobie.
Ukończyłem Międzynarodową Akademię Uzdrawiania w Nowosybirsku (6 lat). Mam rosyjski dyplom parapsychologa
i uzdrowiciela. Aby poznać polskie metody masażu ukończyłem kurs w Warszawie.
Leczenie swoich chorób zacząłem od oczyszczania organizmu, tj. – wątroby, nerek, limfy, stawów, trzustki, śledziony, itd. Przez 17 dni przeprowadzałem głodówkę. Stosowałem urynoterapię, kąpałem się zimą w przeręblu przy temp. –30oC, chodziłem po ogniu, leżałem na szkle. Poznałem metody oczyszczania aury, bioenergoterapii, akupunktury, akupresury, "Su Dżok" i zapoznałem się z filozofią różnych religii.
Na uczelni poznałem metody pracy z podświadomością i świadomością, metody prawidłowego oddychania, walki ze stresem i energetycznym wampiryzmem.
Ciało posiadające rozum, duszę i ducha powinno być w harmonii ze sobą. Choroba to taki stan rozumu, w którym należy zmienić złe przyzwyczajenia i obraz życia.
– Zrozumiałem jedno – nie ma choroby nieuleczalnej, trzeba uparcie życzyć sobie zdrowia. Człowiek, aby być zdrowym, powinien nauczyć się słuchać swojego organizmu i rozumieć jego potrzeby.
Jeśli nasze myśli są pozytywne to i w życiu układa się dobrze, a jeżeli negatywne, to i życie nieudane, żmudne i trudne. Jednym wystarczy nastawienie kręgów
i pokazanie paru usprawniających ćwiczeń, a problem sam zniknie. Natomiast inni wymagają zastosowania dłuższej terapii.